Paklenica, Debeli Kuk – La Puerta del Sol 6c+ 450m

Paklenica, Debeli Kuk – La Puerta del Sol 6c+ 450m

La Puerta del Sol to ciekawa droga (podobno najdłuższa sportowa w wawozie) na ścianie Debeli kuk. Ściana ta ma trochę odmienny charakter od Anici kuk – jest na niej trochę więcej roślinności, niemniej nie zmienia to faktu, że droga jest fajna i warta polecenia.

Podejscie:
Zgodnie z topo, idąc ścieżką wzdłuż wąwozu, za drugim mostkiem odbijamy w lewo do góry piargiem.
Ścianę już dobrze widać i dobrze jest wypatrzeć szarą startową płytę od naszej drogi.
Podchodzimy raczej lewą stroną (jak pod drogę Koronan Barbarian) i dopiero pod ścianą odbijamy w prawo w trawers, który biegnie przez grzedę skalną – jak ją przejdziemy, to za chwilę mamy start do naszej drogi.

Trudnosci, ubezpieczenie i przebieg drogi:
Droga jest wyceniona na 6c+, przy czym de facto o trudności drogi stanowią dwa dolne wyciągi. Górne wyciągi za 6b w naszym odczuciu są dużo łatwiejsze.

Droga w opisie ma S1/S2 (czyli dobrze obita) i autorzy zalecają zabranie paru friendów (od wg nas 0.5 do 2) i taśm. Też to rekomendujemy, bo miejscami można coś dołożyć.
Stanowiska w większości składają się z dwóch spitów z mailonem połączonych liną. W górnej części drogi stanowiska są już na drzewach.

Schemat drogi dostępny w przewodniku nie ko końca odpowiada jej przebiegowi, w szczególności rozmieszczenie stanowisk-więcej o tym piszemy w opisie drogi.
Numeracja wyciągów w opisie jest zgodna z tym jak my robiliśmy drogę (i napotkanymi stanowiskami). W topo mamy 12 wyciągów, nam finalnie wyszło 14.

Opis drogi:
Pierwszy wyciąg
(6c+) na początku po dosyć dobrych (choć miejscami kruchych) chwytach, w praktyce lepiej to wygląda podczas wspinania niż z dołu. Później czujny trawers w prawo i spoko dojście do stanu.

Drugi wyciąg (6b+) dosyć długi i ciągowy, ale po dobrych chwytach. Zaczyna sie czujnym trawersem w lewo do rys i potem wytrzymałosciowy ciag do stanu, do którego dojście jest dość czujne (dobrze zachować trochę rezerw wytrzymki).
Zaraz po tym wyciągu na topo widać drugie stanowisko obok, co by sugerowało przeniesienie stanu – z góry sugerujemy nie przedłużania tego wyciągu 6b+, tylko zrobienie regularnego, krotkiego (trzeciego w kolejności) wyciągu (ok 5a).

Czwarty, piąty i szósty wyciąg za 6a to bardzo fajne i równomierne wspinanie bez większych niespodzianek. Szosty wyciąg kończy się pod dużym przewieszeniem pod charakterystyczną tufą.

Siódmy, krotki wyciąg (6a+) to czujny i lufiasty trawers po podchwytach i odważnym przejściem ze stanowiskiem tuż po trawersie, nie wrysowanym w topo. Można pokusic sie o przedluzenie o kolejny wyciąg (rozdzielajac żyly), ale może być spore przesztywnienie.

Ósmy wyciąg (5b) to powrót diagonalnie w lekkich krzakach w lewo nad przewieszenie (nad wspomnianą tufę). Nie znajdziemy na topo tego stanowiska, bo tam jest sugestia, że ten wyciąg poprowadzić w całości do trawiasto/drzewiastego zachodu. Dobrze jest jednak rozdzielić ten wyciąg na dwa, bo druga część ma krótki bulder startowy z ok 6a.

Dziewiąty wyciąg (ok 6a) na początku zaczyna się krótkim bouderem w ekspozycji aby później bez większych trudności dojść do wspomnianego zachodu – stan na drzewie.

Dziesiaty wyciag (6b) ma kilkoruchowy crux na starcie po dobrych chwytach w lekkim przewieszeniu i dobrej asekuracji. Wyzej idziemy po skosie w lewo i zakładamy stan na drzewie – na ścianie kilka metrów dalej będzie widać nisko wbitego spita od kolejnego wyciągu.

Jedenasty wyciag (6b) zaczyna sie trochę bezsensownie wbitym spitem ok 1.5m nad trawami – warto zalozyć coś swojego i zrobic krotkiego cruxa. Wyzej idziemy diagonalnie w prawo z dużym runout, w wyraźnej rysie możemy osadzić własne przeloty ( np. szary lub fioletowy), później już spoko puszcza do stanu w nyży.

Dwunasty wyciąg (5c) to łatwe wspinanie z drzewkiem na starcie i dojściem do zarosnietej półki na której możemy założyć stan z drzewa. Jeżeli nie mamy zbyt dużego przesztywnienia, to możemy zrobić kolejny krótki wyciąg (trzynasty za 5b, diagonalnie w lewo) do stanu z dwóch spitow schowanych za krzakiem.

Ostatni, czternasty wyciąg (6a) to przewinięcie do niewielkiego otwierającego się kominka i nim wyjście do stanowiska z dwóch spitow na szczycie.

Zejscie:
Jeżeli już zrobiliscie drogę, to zachowajcie siły na zejście, a raczej podejście na szczyt Debeli kuk i zejście do ścieżki biegnącej do jaskini Manicia peć. A to zejście do łatwych nie należy – zgodnie z poetyckim opisem topo sugerujemy trzymać się możliwie blisko grani ścian i trawersować po poziomicy do wspomnianej ścieżki. Niestety nie znaleźliśmy tam żadnych kopczyków/wyrażnej ścieżki i raczej musimy zdać się na własną intuicję i mapy.cz. Starajcie się unikać wchodzenia w zarośla aby nie zgubić orientacji i nie wyglądać po ich przejściu jak ofiara przemocy w rodzinie.
Generalnie jak miniecie od tyłu Manici Kuk, to zaczynają się piargi, którymi dojdziemy do znakowanej ścieżki do jakini Manicia peć. Z niej już schodzimy dogodnym traktem do wąwozu.

Tips&tricks:
To południowa ściana, wiec droga raczej polecana jest w pochmurne/chłodniejsze dni.
Jezeli jednak jest ryzyko wiekszej ilosci slonca w scianie – weźcie ze soba dużo wody i wystartujcie wcześnie rano.
Warto też zabrać dobre buty podejściowe- ale to raczej rada dotycząca całej Paklenicy. Tutejszy wapień może szybko rozprawic się ze słabymi butami.

Bartek Klimas, Dominik Sorocki

Dominik na drugim wyciągu

Pierwszy wyciąg